Za co uwielbiam nosić/szyć sukienki oraz nowy sukienkowy nabytek w pepitkę
Pomyślałam sobie, że skoro regularnie bombarduję Was moimi
kolejnymi sukienkowymi pomysłami (w przerwach są spódnice, bluzki itp.:-)), napiszę
w końcu za co tak naprawdę lubię sukienki.
Mimo, że w swojej szafie posiadam
również spodnie i noszę je z chęcią, to zdecydowanie najbliższe mojemu
kobiecemu sercu są sukienki:-). Drugie miejsce zajmują spódnice:-).
Zaznaczam, ten wpis jest BARDZO subiektywny. Zdaję sobie
sprawę, że nie każda kobieta myśli podobnie jak ja i jest to dla mnie jak najbardziej
zrozumiałe. Skoro jednak tyle razy pisałam o sukienkach, pomyślałam, że warto
nieco rozwinąć ten temat. A więc do dzieła:-).
Poniżej przedstawiam Wam moją listę sukienkowych zalet:
Różnorodność
Rodzajów sukienek mamy naprawdę wiele: od tzw. bombki, przez
szmizjerkę, po małą czarną. To powoduje, że możemy dobrać odpowiednią sukienkę
na każdą okazję. Na plac zabaw z dziećmi, na przyjęcie, wesele, spotkanie
służbowe, do pracy, na spotkanie z koleżanką itp. Dodając do tego różnorodność
materiałów, piękne kolory daje nam to morze możliwości w sukienkowym świecie. Warto
z tego korzystać:-).
Podkreślanie kobiecości
Nic tak moim zdaniem nie podkreśla naszej kobiecości jak
sukienka. No, może na tym samym miejscu umieściłabym spódnicę, czerwoną pomadkę i szpilki:-).
Wygoda (w noszeniu plus szybkość ubrania się)
Właściwie dobrana sukienka nie uwiera, nie uciska, a miło
otula ciało, obojętnie czy jest obcisła, czy bardziej oversizowa. Jej noszenie
daje komfort. Ponadto, wystarczy ją ubrać by być gotową do wyjścia. Można
pokusić się o kilka dodatków, ale nie musimy kombinować i szukać, jak w przypadku
zestawu: spodnie plus bluzka plus marynarka plus coś tam:-).
Modelowanie sylwetki
Sukienki rewelacyjnie modelują sylwetkę. Biorąc pod uwagę
mnogość fasonów, każdy typ sylwetki znajdzie coś dla siebie. Odpowiednio dobrana
podkreśli nasze atuty i ukryje niedoskonałości.
Poprawa samopoczucia
Ubierając sukienkę czuję się lepiej, bardziej kobieco, po
prostu:-). Dodaje mi to pewności siebie. Być może tylko jak tak mam:-).
To tyle jeśli chodzi o moje refleksje na temat noszenia
sukienek. Starałam się za bardzo nie rozwijać myśli, bo wiecie że potrafię się
rozpisać.
Jestem ciekawa Waszych przemyśleń na powyższy temat. Lubicie
sukienki? Jeśli tak, to dlaczego?:-)
Kontynuując sukienkowy temat, dzielę się z Wami dzisiaj moją
kolejną interpretacją Sukienki 122 z Burdy 11/2012. To moje trzecie podejście
do tego modelu (wcześniejsze TU i TU) i nie jestem pewna czy ostatnie:-). Ten
model to zdecydowanie baza w mojej szafie.
Zdaję sobie sprawę, że sukienka ta
nie nadaje się np. do biegania po placu zabaw. W moim przypadku będzie idealna
do pracy, na przyjęcie, spotkanie i czekającą mnie wkrótce rodzinną uroczystość.
Wybrałam materiał ze wzorem pepitki. Bardzo ją lubię i od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie.
Dla mnie wzór ten to ponadczasowy klasyk.
Poniżej przedstawiam Wam kilka szczegółów szyciowych:
- Sukienkę uszyłam z materiału: Tkanina Pepitka classic lycra ecru/black, zakupiony w sklepie internetowym Textilmar.
- Skróciłam rękawy i długość sukienki. Oryginał jest za kolano, ja wybrałam opcję krótszą.
- Zrezygnowałam z rozporka nakładanego na rzecz zwykłego prostego.
- Wszyłam na całej długości podszewkę z lycrą.
- Zależało mi na tym by sukienka ładnie przylegała, stąd nieco ją zwęziłam po bokach, ponieważ w oryginalnym, burdowym rozmiarze 36 tym razem była na mnie odrobinę luźna. To akurat jest kwestią indywidualną i najlepiej zawsze najpierw przymierzyć, potem szyć i nanosić ewentualne poprawki.
- Z tyłu wszyłam zamek kryty.
Poniżej kilka zdjęć mojego nowego sukienkowego nabytku:-).
A w następnym wpisie podzielę się z Wami moimi filmowymi
sukienkowo-spódnicowymi inspiracjami.
Dziękuję za Wasze odwiedziny, komentarze. Pozdrawiam i do
następnego wpisu:-).
Śliczna sukienka, bardzo kobieca. Też bardzo lubię sukienki i zgadzam się z tobą w 100%. Uwielbiam sukienki ze względu na wygodę, szybko jestem ubrana i czuje sie kobieco :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzyli obydwie jesteśmy fankami sukienek, super:-). Dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam.
UsuńBardzo ładna sukienka, niesamowicie podkreśla idealną figurę !
OdpowiedzUsuńDziękuję Doroto:-), coraz częściej sięgam po dopasowane sukienki i spódnice, pozdrawiam.
UsuńMoniko, ja też tak mam - uwielbiam sukienki. W swojej "pepitkowej" kreacji wyglądasz wspaniale. To zasługa doskonale dopasowanego modelu, ale też Twojej nieskazitelnej sylwetki. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie Ewo i cieszę się, że podobnie jak ja darzysz sukienki sympatią:-). Pozdrawiam serdecznie.
UsuńPiękna sukienka, rewelacyjnie dopasowana do sylwetki. Wyglądasz w tej pepitce bardzo ładnie Też lubię taką długość, nie przepadam za sukienkami/spódnicami za kolano, ale tylko ze względu na mój wzrost.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marto, ja lubię długość przed i do kolana, czasem ubieram też za kolano, ale wtedy mam wrażenie że wyglądam jakoś tak poważnie i czuję się jeszcze wyższa:-), pozdrawiam.
UsuńMasz całkowita rację we wszystkich punktach!
OdpowiedzUsuńWięc dlaczego mam tak mało sukienek?!:D
Przepięknie w tej wyglądasz! Taka ołówkowa, to już w ogóle podkreśla wszystkie atuty! A Ty je masz!
Zgrabniutka jesteś niesamowicie!!!:)))
Dzięki Kochana:-), no nie da się ukryć że uwielbiam ten ołówkowy fason, ale Ty też zauważyłam że go lubisz:-),i bardzo Ci on pasuje:-).
UsuńPiękna sukienka, a z Twoim tekstem - zgadzam się w całości :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i dziękuję:-).
UsuńBardzo ładna sukienka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-).
UsuńŚwietny post. Mam podobne zdanie odnośnie sukienek i też je uwielbiam:) Masz idealną figurę i super się prezentujesz w tej pepitce! Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję:-), cieszę się że również jesteś fanką sukienek, pozdrawiam:-).
UsuńSukienka prezentuje się bosko ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-).
UsuńPonadczasowa pepitka na zgrabnej figurce!
OdpowiedzUsuńDziękuję, masz rację, pepitka jest zdecydowanie ponadczasowa.
UsuńKlasyk jak się patrzy! Idealny do twojej figury, dla mnie niestety nie bardzo. Ale zgadzam się z tobą w 100% nie ma to jak odpowiedni wybór sukienek w szafie. Miałam dłuższą sukienkową przerwę, ale teraz mam nawrót i co dzień nowa chodzi mi po głowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kasia
Kasiu, dziękuję, cieszę się że wróciłaś do sukienek, ja również mam ciągle pomysły na nowe:-), pozdrawiam.
UsuńUwielbiam ten krój! Ach jakbym chciała sama móc (umieć) sobie takie cudo uszyć.
OdpowiedzUsuńA figurę to masz idealną.
Dzięki Ewo:-), przyznaję, że możliwość uszycia sukienki dla siebie jest fajnym uczuciem, dlatego zachęcam kogo mogę do nauki szycia:-). A co do figury, to również dziękuję, ale wierz mi, nie jest idealna:-). Cały czas jednak nad nią pracuję i szczerze muszę przyznać, że jestem z niej zadowolona. Buziaki.
UsuńJaka ładna sukienka. Twoja figura jest doskonała. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu za tak miłe słowa. Cieszę się że sukienka Ci się podoba:-). A co do figury, nie jest idealna, ale cały czas nad nią pracuję, w końcu sport to zdrowie:-) i muszę przyznać, że jestem z niej zadowolona. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńPrzepiękna sukienka <3 Bardzo ładnie na Tobie leży :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.evelinebison.pl
Dziękuję i również pozdrawiam:-).
UsuńNie mogę sobie wyobrazić teraz szafy bez sukienek, a kiedyś u mnie tak było. Jakieś 2-3 widziały i na tym koniec.Sama nie wiem kiedy się to zmieniło i nadrobiłam zaległości sukienkowe z ogrooomną nawiązką :-)
OdpowiedzUsuńJa również nie wyobrażam sobie szafy bez sukienek:-), fajnie że nadrobiłaś sukienkowe zaległości.
UsuńNie mogę sobie wyobrazić teraz szafy bez sukienek, a kiedyś u mnie tak było. Jakieś 2-3 widziały i na tym koniec.Sama nie wiem kiedy się to zmieniło i nadrobiłam zaległości sukienkowe z ogrooomną nawiązką :-)
OdpowiedzUsuńDoskonały elegancki minimalizm. Idealnie dopasowana do figury sukienka świetnie ją podkreśla. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję:-), a minimalizm w ubiorze bardzo cenię:-), choć czasem lubię też trochę go urozmaicić:-). Pozdrawiam serdecznie.
UsuńPiękna sukienka, bardzo elegancka i kobieca :) Wyglądasz w niej rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jakoś tak okrężną drogą od Marii z Ubieraj się przez Marie Zelie blog haukotelli grupę na fb trafiłam tutaj i jestem u-rze-czo-na! Zazdroszczę daru oblaskawienia maszyny i coś czuję, że taniej będzie kupić i opanować warsztat niż szukać krawcowej:)
OdpowiedzUsuńChętniej bym chodziła w sukienkach, ale trudno mi znalezc olowkowe fasony o dlugosci do kolan z dobrych jakosciowo materiałów i w odpowiednim kolorze. Spódnica ma te dodatkową zaletę, że nie trzeba jej tak często prać, tylko zmieniać góry;)
Dziękuję za inspirujący blog! Przeważnie jednak dziewczyny pokazują barwne, romantyczne stylizacje, a to nie mój styl, źle się czuję przebrana za kogoś kim (już)nie jestem. Stawiam na klasykę:)
A ten konkretny wykroj lub archiwalna burda jest gdzies do nabycia?
Marto, dziękuję Ci pięknie za tyle miłych słów, uskrzydlają niesamowicie, cieszę się że znalazłaś u mnie inspirację :-). Ja podobnie jak Ty uwielbiam klasykę, w niej czuję się najlepiej. A o wykroju już piszę do Ciebie na priv. :-).
UsuńBo sukienki są świetne :) sama długi czas się przed nimi wzbraniałam, a teraz noszę prawie codziennie i ciągle szukam nowych, a także jak w tym przypadku czytam o nich i dowiaduję się więcej! Jako że teraz jest lato, sięgam po sukienki na ramiączkach, jak o nich czytałam na http://faar.pl/sukienki-na-ramiaczkach-czyli-wieczorne-wyjscie-w-upalne-wieczory/ a pokazana przez ciebie na zdjęciu sukienka w pepitkę? Jest śliczna, elegancka i klasyczna - idealna do pracy, a także na mniej i bardziej formalne spotkania.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :-), sukienkę w pepitkę zakładałam już wiele razy, tej jesieni z pewnością często będę zakładać ją do pracy. Cieszę się, że przekonałaś się do noszenia sukienek. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń