Krótka historia bluzki, która stała się sukienką oraz ciekawy projekt
Sukienka, którą prezentuję Wam dzisiaj, stała się jedną z
moich ulubionych. A muszę Wam przyznać, że nic tego nie zapowiadało:-), m.in.
dlatego, że pierwotnie sukienka ta była...uszytą przeze mnie bluzką. Dokładnie
tą samą, którą już Wam kiedyś pokazywałam: http://kobiecymkrokiemprzezzycie.blogspot.com/2016/01/kolorystyczny-wiosenny-miks.html
Okazało się jednak, że piękna, biała, mięsista Zara (wiskoza
z lycrą) którą zakupiłam w sklepie Textilmar, nie sprawdza się w tym wykroju. Bluzka
była sobie, tak po prostu, ale nie zachwycała mnie. Wykrój ten jest moim
sprawdzonym wykrojem, który z pewnością jeszcze powielę, jednak w przypadku
doboru tego materiału nie sprawdził się. Miałam wybór: albo ją ubierać i nie
czuć zbytniego zadowolenia, albo przerobić. Padło na to drugie:-). Dorobiłam do
niej falbankę i tak powstała moja sukienka.
Jest w tym wszystkim
coś fajnego, ponieważ od dłuższego czasu chodziła w mojej głowie taka
sukienka. Jak widać, pomyłki mogą być również inspirujące i twórcze. Mogę zatem
stwierdzić, że moja dzisiejsza propozycja jest połowicznie stworzona na bazie
wykroju z Burdy (Bluzka 113, Burda 7/2015), a połowicznie z mojej głowy:-).
Najfajniejsze jest jednak to, że uwielbiam ją nosić i właśnie szyję identyczną,
tylko z delikatniejszego i bardziej zwiewnego materiału.
Sukienka jest luźna, dziewczęca, wygodna. Nie posiada podszewki ani zamka. Zawiera odszycie podkroju szyi. Podkroje pach wykończyłam pliskami ze skosu skrojonymi z tego samego materiału.
Nadaje się nie
tylko na przyjęcie czy spotkanie z koleżanką, ale też np. na spacer:-). Lubię w
niej również to, że pasują do niej zarówno płaskie buty (np. moje ukochane
baleriny), jak i szpilki (też moje ukochane:-), tutaj czarne sandałki). Sandałki te stanowią w moim przypadku zaprzeczenie bardzo znanej obecnie teorii:
jeśli nie ubrałeś/ubrałaś czegoś przez ostatni rok, to znaczy, że już nie
ubierzesz i trzeba to oddać/sprzedać/ wyrzucić. Nie zgadzam się z tą teorią. I
to nie tylko dlatego, że moda lubi powracać, ale też dlatego, że wiele już razy
znalazłam pomysł na rzecz, której nie ubierałam długie lata. Warto więc może niektóre
skarby przechować, poczekać i
zobaczyć...a nóż może ponownie znajdą swoje miejsce w naszej szafie:-).
Chciałabym Wam również napisać kilka słów o fajnym, ciekawym
projekcie - Szyję&Bloguję, w którym
mam przyjemność brać udział. Jego pomysłodawczynią i realizatorką jest Kasia, autorka bloga Blue Cashmere.
Założeniem projektu jest to, by w jednym miejscu zebrać
blogi osób, które szyją ubrania. Uważam, że to rewelacyjny pomysł i z tego
miejsca dziękuję Kasi, że zaproponowała mi wzięcie udziału w tej fajnej
inicjatywie. Jeśli macie ochotę poznać ciekawe blogi osób szyjących, projektujących ubrania oraz ich autorów to zapraszam Was do odwiedzenia Szyję&Bloguję.
Na mojej stronie znajdziecie również baner (po prawej stronie), który stanowi odnośnik do tej strony. Zapraszam.
To na dzisiaj tyle. Poniżej przedstawiam Wam efekty moich ostatnich szyciowych poczynań:-). Życzę Wam udanych wakacji, słonecznej pogody i wspaniałego wypoczynku. Pozdrawiam słonecznie:-).
Fot. Mąż
Model tej sukienki strasznie mi się podoba i jest to rzecz do której szycia podchodziłam już 3 razy! Za każdym razem mam jednak wrazenie, że falbana albo jest za wysoko, albo za nisko :( Pięknie Ci wyszła :)
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję. Ja doszyłam swoją falbanę do powstałej już bluzki i chyba tylko lekko skróciłam falbanę, bo wyszła mi za długa. Trzymam kciuki abyś uszyła swoją, bo naprawdę fajnie się ją nosi. Pozdrawiam ciepło.
UsuńO, jak dobrze, że przerobiłaś tę bluzkę na sukienkę. Tamta turkusowa była taka lekka i miękko się układała, czego z zarą nie udałoby się osiągnąć. Ale dzięki temu masz świetną sukienkę, w której wyglądasz obłędnie! A czarne dodatki idealnie ją uzupełniają i dodają charakteru :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Kasiu, dzięki. Faktycznie, Zara nie nadaje się do tego rodzaju bluzeczek, tutaj potrzeba czegoś delikatnego i zwiewnego. Nie ma jednak tego złego:-), przy takiej sukience Zara spisuje się idealnie, pozdrawiam.
UsuńŚliczna prosta sukienka. Bardzo więc dobrze, ze z bluzki nic nie wyszło, bo dzięki temu postała mega kiecka! A czarne dodatki to świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńDziękuję, faktycznie, czasem nie ma tego złego:-), a połączenie bieli i czerni bardzo lubię, pozdrawiam.
UsuńWitaj. Pierwszy raz jestem na Twojej stronie i od razu przypadłaś mi do gustu. Ta sukienka wygląda jak ze sklepu, bo chyba coś podobnego widziałam w Mohito. Podoba mi się ten krój i dobrze Ci w bieli. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam, cieszę się że do mnie trafiłaś i że moje uszytki przypadły Ci do gustu. Jeśli moja sukienka wygląda jak sklepowa to traktuję to jak najlepszy komplement:-), dziękuję za miłe słowa i zapraszam do siebie jak najczęściej, pozdrawiam.
UsuńSukienka pięknie się prezentuje ;) W połączeniu z wiązanymi butami - cudo! Nie mogę oderwać wzroku od Ciebie :))))
OdpowiedzUsuńMadziu, dziękuję, miło się czyta tak miłe słowa, buziaki.
UsuńKtoś mi kiedyś na blogu napisał , ze ten krój masakruje sylwetkę i nikt dobrze nie wyglda w takiej kiecce :)
OdpowiedzUsuńJa swoja nosze z duża przyjemnością , a Ty cieszysz oko w swojej :)
Miodzio jest ! Wg mnie
Dzięki Aniu:-). Sukienka jest dość...workowata:-), zakrywa trochę kształty, ale ja swoją podobnie jak Ty też noszę z dużą przyjemnością:-). Nie zawsze przecież wszystko musi być dopasowane i obcisłe:-), pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńPiękna sukienka, podoba mi się jej krój.
OdpowiedzUsuńDziękuję:-).
UsuńWspaniały efekt końcowy :) Sukienka bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-).
UsuńWierzę, że to Twoja ulubiona sukienka bo mam taką czarną z rękawem 3/4 i też bardzo lubię ten fason.
OdpowiedzUsuńBiel jest dla Ciebie stworzona więc tylko nosić. Tak samo jak w poprzednio prezentowanej kiecce tak i w tej wyglądasz rewelacyjnie i jestem pod wrażeniem, że tak szybo wróciłaś po ciąży do formy!I to jakiej:) Pozdrowienia!
Dzięki wielkie za tyle miłych słów. Biel uwielbiam. A co do formy po ciąży to przy mojej kochanej dwójce pociech jest tyle ruchu, że śmieję się, że to darmowy fitness:-). Ponadto przyznaję, mam dobrą przemianę materii i od jakiegoś czasu ćwiczę:-), co baaardzo polubiłam. Pozdrawiam ciepło.
UsuńJaka śliczna! Moje ukochane falbanki w bieli <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze wpisujesz się w mój styl, chętnie bym Ci skradła parę rzeczy z szafy :) pozdrawiam
Dzięki, zauważyłam, że mamy podobne gusta:-) i co do szafy, to ja bym również bardzo chętnie zapożyczyła coś z Twojej:-), pozdrawiam.
UsuńProsta, piękna sukienka!
OdpowiedzUsuńDzięki:-), uwielbiam proste sukienki. Pozdrawiam.
Usuń