Nie samym szyciem człowiek żyje...czyli kilka słów o pasjach:-).

Przyznaję, tytuł dość przewrotny, biorąc pod uwagę fakt, że od ponad roku dzielę się z Wami swoimi szyciowymi poczynaniami i efektami tych poczynań.

Faktem jest, że szycie to chyba pasja numer jeden w moim ponad trzydziestoletnim życiu. I choć uprawiam ją niecałe trzy lata, to chyba niczego w sferze zainteresowań nie robiłam z taką intensywnością.
Aaaa przepraszam...przypomniało mi się - kilkanaście lat temu namiętnie brałam dezodorant do ręki, który pełnił funkcję mikrofonu i godzinami śpiewałam. Najchętniej w duecie z moją Celine Dion:-).
Kochałam to całym sercem i myślałam, że swoje zawodowe życie zwiąże z muzyką. Obecnie swój śpiew ograniczam do śpiewania podczas gotowania, jazdy samochodem, zabawy z dziećmi lub kąpieli:-).

Uwielbiam pasjonatów, ludzi, którzy odczuwają autentyczną przyjemność z robienia tego, co kochają/lubią. Bardzo lubię ten entuzjazm, radość i zaangażowanie które temu towarzyszą. Miły to widok dla mojego oka.

Nie będę tworzyć referatu o tym, dlaczego warto mieć pasję/e, ale podzielę się dziś z Wami moimi.

O szyciu pisać nie będę, ponieważ to, że uwielbiam to robić, stanowi fakt niezaprzeczalny:-).
Kiedy jednak nie szyję i nie jestem pochłonięta domem, obowiązkami itp., z wielką chęcią: gotuję, uprawiam fitness i czytam:-).

Gotowanie uwielbiam. Dużą inspiracją w moich kuchennych poczynaniach jest Pani Agnieszka Maciąg, jej wspaniała strona i niezwykle klimatyczne książki, do których często zaglądam.




Staram się zdrowo odżywiać, choć nie ukrywam, zdarza mi się kulinarnie grzeszyć.
Biorąc jednak pod uwagę fakt, że kiedyś dzień bez zupki chińskiej był dla mnie dniem straconym, a teraz nawet nie patrzę w jej stronę, uznaję, że poczyniłam krok milowy w kierunku zdrowego odżywiania.
W temacie żywienia wprowadziłam jakiś czas temu dużą zmianę, o której myślałam już od dłuższego czasu - prawie całkowicie odrzuciłam ze swojej diety mięso. Jem już sporadycznie tylko ryby.
W związku z tym, że reszta mojej rodzinki to mięsożercy, to muszę stwierdzić, że w mojej kuchni dzieje się:-).
Daję sobie jednak radę i staram się sprostać wymaganiom kulinarnym każdego z domowników.


Około 11 lat temu nie posiadałam w swojej szafie ani dresu ani butów sportowych. Potem poznałam mojego Męża, a wraz z tym rozwinęła się moja przygoda ze sportem.
W czasach, kiedy nie posiadałam dzieci, z wielką chęcią uczęszczałam na siłownię lub zorganizowane zajęcia w klubach fitness. Uwielbiałam to, a poziom moich endorfin rósł wtedy niesamowicie:-), nie wspominając o kondycji i samopoczuciu.
Obecnie uprawiam fitness domowy. Generalnie stwierdzam, ze najlepszym fitnessem, w dodatku zupełnie za darmo są...dzieci:-). Szczególnie te małe.
Ja poszerzyłam nieco swój fitnessowy repertuar i od grudnia 2015 staram się w miarę regularnie ćwiczyć w domu z Mel B. Jej filmiki i sposób w jaki prowadzi ćwiczenia bardzo mi odpowiadają. Uwielbiam te moje 30  - 40 minut, kiedy ja wyciągam matę, z dziećmi zostaje mąż, a ja zaczynam rozgrzewkę i słyszę z ekranu laptopa:  Gotowe, by ćwiczyć i nabrać świetnej formy?!!!:-)
Najbardziej jednak lubię, kiedy Synek woła do mnie: Mamusiu, ale zawołaj mnie jak już będziesz kończyć ćwiczenia. Oznacza to, że po 25 -35 min treningu mój Synek będzie wykonywał razem ze mną ćwiczenia relaksacyjno-rozciągające. Wierzcie mi, uroczy widok.


O zaletach czytania napisano już wiele, więc nie będę się rozpisywać. Czytać warto i jest to moim zdaniem fakt niezaprzeczalny. Uwielbiam czytać i nie wyobrażam sobie mojego domu bez książek. I choć obecnie czytam o wiele mniej niż kiedyś, to staram się znaleźć choć odrobinę czasu na to. Nie jestem gadżeciarą i książki uznaję tylko i wyłącznie w tradycyjnej, książkowo-namacalnej postaci:-).
Uwielbiam zapach druku, dotyk kartek i ich widok na moich półkach. Trochę staroświecka jestem w tym temacie, ale cóż zrobić.
Poniżej przestawiam Wam dwie z książek, które obecnie czytam i które gorąco Wam polecam:




Rozpisałam się, ale jeśli lubię coś, to przeważnie z dużą intensywnością. A skoro lubię to, że mam swoje pasje, to wyszedł elaborat:-).
Na sam koniec tematu pasji dodam, że moim zdaniem warto je po prostu mieć, nieważne jaką ilością czasu dysponujemy. Umiejętnie organizując sobie nasz czas, można znaleźć choć chwilę w ciągu dnia, by robić coś co lubimy. To nie musi być godzina dziennie. Ja nie mam tyle wolnego czasu by codziennie szyć, czytać czy uprawiać fitness. Robię to wtedy, kiedy mogę. Nazywam to "łapaniem chwil":-).

Z wielką chęcią poczytam o Waszych pasjach, mam nadzieję, że zechcecie się nimi podzielić ze mną w komentarzach.

I tradycyjnie, w końcu to blog szyciowy, przedstawiam Wam kilka zdjęć mojej kolejnej już spódnicy ołówkowej, z kwiatowym printem, którą uszyłam niedawno, z myślą o lecie. Tradycyjnie uszyta jest na podstawie wykroju z Burdy (Burda Klasyka, Spódnica 0004). Spódnica posiada podszewkę (elastyczną, z odrobiną lycry). Materiał zakupiłam w sklepie internetowym Textilmar, jego nazwa to: Marchiano lycra, Jazzy roses.

Bardzo podoba mi się kolorystyka tej spódnicy, jest dość intensywna. Połączyłam ją z białą koszulą oraz białą bluzeczką, dodałam również granatową marynarkę. Dodatków jest niewiele: małe, złote kolczyki z oczkiem w kolorze fuksji i łańcuszek z zawieszą w tym samym kolorze. Spódnica jest moim zdaniem tak bogata poprzez swój wzór, że nie chciałam dopuścić się "kompozycyjnego przeładowania".
Nie obiecuję, że to moja ostatnia spódnica ołówkowa na tym blogu, bo pewnie popełnię ich jeszcze wiele. Postaram się jednak przeplatać to innymi uszytkami:-).

Życzę Wam udanego, ciepłego,słonecznego tygodnia i pozdrawiam ciepło.


















Fot. mąż, ja


Komentarze

  1. Bardzo intrygują mnie książki Agnieszki Maciąg, muszę wreszcie skusić się na zakup. Spódnica wspaniała! Bardzo lubię ołówkowy krój :) Dobrego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że pełna pasji z Ciebie osoba :) Pasjami fajnie jest... się wzajemnie zarażać. Szkoda tylko, że doba taka krótka. Mam jedną książkę A . Maciąg - Smaki życia i pamiętam jak zaskoczyło mnie bardzo proste a jakże smaczne połączenie makaronu, masła , brokułów i czosnku. Tylko tyle i aż tyle ,a zajadałyśmy się z mamą tym bardzo często :) Ja uwielbiam gotować, razem z mężem lubimy dobrze zjeść a gotowanie traktujemy jako przygodę. Zanim urodziłam dzieci bardzo często eksperymentowałam w kuchni. Dzisiaj , przy dwójce małych brzdąców, przy hobby, które mną totalnie zawładnęło - jak szycie, na kuchnie pozostaje już niestety mniej czasu. Teraz idę nieco na łatwiznę gotując większe porcje, na kilka dni. Lub zamrażam. Mniej eksperymetnuję. Ale to z braku sił :) I czasu :) Nasza kuchnia z resztą zdecydowanie inaczej wygląda niż u większości ludzi, bo głównie gotujemy bezglutenowo ( mąż ma celiakię ), więc z uwagi na odstawienie podstawowych składników jak chociażby chleby i szeroko pojęte wyroby z mąki pszennej- przerzuciliśmy się na mniej nam wcześniej znane : mąki ryżowe, gryczane, amarantusowe, z tapioki, topinambura, migdałów i mogłabym tak dalej wymieniać :) Ale cóż - dolegliwość mojego męża z perspektywy czasu poszerzyła nam bardzo kulinarny świat. Szkoda tylko, że nie możemy od czasu do czasu skusić się na miły wieczór w restauracji... Ja o gotowaniu- jak widzisz również mogłabym długo prawić ! :) Ty polecasz książki, a ja Ci polecę bloga smakoterapia.blogspot.com :) Dużo inspiracji z kaszą jaglaną na czele :)
    Chciałam już zakończyć, ale zapomniałam , że wśród moich pasji nie wymieniłam ogrodowania na balkonie :) Mam taki nieco większy balkon w mieszkaniu i urządziłam sobie na nim taki mały balkonowy ogródek. Przesadzam, komponuję. Dzieci w ciągu dnia na nim buszują a wieczorami z mężem na ławeczce sobie na nim siedzimy. I wszystko zawsze w kwiecistej aurze. Teraz jestem na etapie kolekcjonowania roślin letnich: pelargonie, surfinie, bakopy, komarzyce, kocanki :) I za chwilę będę z synkiem łopatkami przesadzać roślinki. Wielka to przyjemność dla nas :) Ależ się rozpisałam... ja to niestety słynę ze słowotoku ;) Pozdrawiam Cię serdecznie, Natalia

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękną spódnicę uszyłaś!!!
    A, że figurę masz nienaganną, to i wspaniale w niej wyglądasz!:))
    Moją pasją są ciuchy;) I oczywiście podróże! I wcale nie muszą być dalekie czy egzotyczne;)
    Lubię czytać.. Sport uprawiam z doskoku;)
    I, to chyba wszystko:))
    Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Podróże, podróże, podróże. Kocham . Szkoda, że czasami brak czasu , a i funduszy nie na wszystkie zachcianki podróżnicze pozwala :-)

    Spódniczka cudowna , tak samo jak Twoja figura :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zacznę od Twojej spódnicy - jest fantastyczna! Niesamowicie mi się podobasz w takich klasycznych, bardzo kobiecych krojach. A zestawiając je z oryginalnymi tkaninami, tworzysz wyjątkowe ubrania :).
    Pasją, której teraz poświęcam najwięcej czasu, jest niewątpliwie szycie. Ale zawsze pochłaniało mnie też czytanie książek. Już w dzieciństwie zdarzało mi się zatracać w czytaniu. Czasami dwa razy w ciągu jednego dnia latałam do biblioteki po nową partię książek do przeczytania ;). Uwielbiam oglądać filmy. Teraz najczęściej zasiadamy z mężem w domu na kanapie i oglądamy coś z dysku, ale jeszcze przed czasami szczęśliwego rodzicielstwa przesiadywaliśmy w kinie, oglądając wszystkie nowości, a w domu nadrabialiśmy całą resztę. Lubię ruch, wysiłek fizyczny, sporty. Pisząc teraz o tym, uświadamiam sobie jednak, że z części tych rzeczy musiałam zrezygnować lub je ograniczyć po urodzeniu się mojego syna. Albo poszukać alternatywy :). Z mężem uwielbiamy robić wycieczki, podróżować samochodem, poznawać nowe miejsca, zwiedzać. Na szczęście syn zdaje się dobrze czuć z nami podczas tych eskapad, więc mam nadzieję, że z czasem we trójkę będziemy odkrywać kolejne nieznane miejsca. Zapewne jest jeszcze sporo mniejszych spraw, które potrafią mnie pochłonąć, ale myślę, że o tych najważniejszych już napisałam :).
    Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Moniko , fajnie , że odpowiedziałaś trochę o sobie :) szyjesz ślicznie , spódnica idealna , fajny motyw !
    Moje pasje ?! Wiele
    Podróże - po prostu lubie byc w nowych miejscach , smakować historie , kuchnie , klimat danego miejsca , mogę smuć sie godzinami po uliczkach , albo po prostu usiąść w zachwycie na cały dzień w jednym miejscu i napawać sie widokiem
    Lubie tez patrzeć na ten świat przez obiektyw aparatu , ale na blogu pojawia sie mniej niz 1/10 zdjec które robie ....
    Lubie ludzi i lubie z nimi rozmawiać
    Stad mam zaprzyjaźnionych szewca , kapelusznika, pania w piekarni czy woźnego w szkole córek ....
    Lubie dobre jedzenia - lubie jeść w nowych miejscach , poznawać nowe smaki i potem komponuje własna kuchnie ... Nie korzystam z przepisów , moje potrawy smakują często za każdym razem inaczej
    I lubie gotować dla innych , a moi przyjaciele lubią przychodzić do mnie na posiłki ... I rozmowę
    Lubie czytać - sporo - dwa nurty szczególnie - historia Rosji i rola kobiety , wiec czytam biografie , powieści psychologiczne odsłaniające tajniki duszy kobiecej , czytam o roli kobiet w rożnych epokach
    Lubie książki Llosy , Murakamiego i ostatnio sporo wojennych .... Lubie tez o odkryciach i takie typu fizyka dla każdego - pozycje Boska Cząstka Ledermana czy wykłady z Fizyki Friedmana mogę po kilka razy i ich lekturze doszłam do wniosku ze fizycy eksperymentami maja niesamowite poczucie humoru
    Lubie uczyć sie języków obcych , mowię dobrze 3 , dwa kolejne mam na poziomie komunikatywnym
    Lubie sporty ekstremalne - skakałam z Bungee , wyprawiałem kajakarstwo górskie , White Water Raftifng , canioning , wspinaczkę wysokogórska , jestem instruktorem pletwonurkowania , co prawda z nieważna licencja , bo dzieci ;) ale 10 lat spędziłam na nurkowaniu gdzie sie tylko da
    Fascynują mnie militaria i zabudowania forteczne , stad znow wracamy do historii , nie tylko Rosji ;) zwiedziłam i MIedzyrzdcki rejon umocnień i linie Maginota , i aktualnie forty wokół Verdun
    15 lat grałam w hokeja na trawie z czego 8 w reprezentacji polski i nadal wspieram sekcje w Pl
    Wreszcie od 4 lat biegam i mam za sobą 6 maratonów
    Lubie swoja prace
    Uwielbiam patrzeć na moje córki , rozmawiać z nimi i spędzać z nimi czas ....
    Do pełni szczescia brakuje mi 48h doby ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Madzia Rębowiecka: Madziu, dziękuję, a książki Pani Maciąg szczerze polecam, ściskam.

    Nataliaszyje: Natalio, uwielbiam Twój słowotok:-) i dziękuję za tak obszerny komentarz. Widzę, że mamy podobne hobby. Ja w kwestii gotowania również lubię gotować proste dania i również ostatnio zamrażam/wekuję (to dzięki poradom Ani z bloga Pracownia stroju:-)). Podobnie jak Ty mam dwójkę małych dzieci więc czasu ogólnie mało:-). Ogrodnictwo balkonowe to wiedza którą muszę pogłębić, ponieważ mam dwa duże tarasy do zagospodarowania:-). Chciałabym aby doba była dłuższa:-). Dziękuję za polecenie bloga, z wielką chęcią zajrzę, pozdrawiam.

    TARA: Edytko, dziękuję. Ja wiem, że w kwestii podróży, to Ty bardzo lubisz odwiedzać zamki:-), co wiele razy podziwiałam na Twoim blogu, buziaki.

    Nieco Starsza Dziewczyna: Dziękuję. Zauważyłam, że lubisz podróżować, wiele razy podziwiałam na Twoim blogu zdjęcia z Twoich wypraw:-). Pozdrawiam ciepło.

    Kasia Mazurek: Kasiu, dziękuję za miłe słowa i podzielenie się swoim hobby. Widzę, że mamy trochę podobnie. Też pamiętam te czasy, kiedy zaczytywałam się w książkach i to, że tego wolnego czasu kiedyś to było zdecydowanie więcej:-). Fajne jest jednak to, że mając swoje obowiązki nadal potrafimy znaleźć czas na swoje zainteresowania:-), pozdrawiam Cię.

    JENNEROUTFITS.COM: Thank You.

    Fashionable: Dziękuję:-).

    Anna Tym: Aniu, pięknie dziękuję za miłe słowa i tak obszernie opisane zainteresowania:-), robią wrażenie, naprawdę i fajnie się to czyta:-). A co do doby, to też bym chciała by była dłuższa:-). Ściskam Cię i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Odpowiedz

Popularne posty