365 dni #wspódnicy
Dzisiejszy wpis jest dość nietypowy.
Nietypowy, ponieważ
opowiem Wam o wspaniałym projekcie. Przedstawię Wam również kolejny fason
uszytej spódnicy i umieszczę go w moim rankingu spódnicowym:-)
Zanim to jednak nastąpi, dzielę się z Wami pewną akcją.
Jakiś czas temu poznałam dzięki Marii z bloga Ubieraj się klasycznie (Mario, ponownie dziękuję) wspaniały blog Klaudii - haukotella.
Haukotella to dla mnie piękne połączenie kobiecości,
dziewczęcości, subtelności, delikatności i romantyzmu. Lubię tam zaglądać i
inspirować się. Wam również polecam zajrzeć :-).
Dzięki Klaudii dowiedziałam się o pewnej ciekawej, kobiecej
akcji której jest Organizatorką - projekt 365 dni #wspódnicy. Klaudia opisała
swój projekt, więc jeśli jesteście zainteresowane, możecie poczytać o nim Tutaj.
W ramach wspomnianej akcji Klaudia założyła grupę na
Facebooku - projekt 365 dni #wspódnicy, do której również zapisałam się.
Głównym jej
założeniem w moim odczuciu, jest wzajemnie inspirować się i motywować do jak
najczęstszego noszenia spódnic i sukienek, nawet cały rok. To oczywiście propozycja dla kobiet,
które lubią ten rodzaj garderoby. Ja do nich zdecydowanie należę. Jakkolwiek,
nie zakładam że cały, pełny rok będę codziennie nosić tylko i wyłącznie spódnice
i sukienki, bo jednak co jakiś czas zakładam spodnie czy legginsy, to jednak
zdecydowanie najczęściej wybieram sukienki czy też spódnice. I co
najważniejsze, dobrze mi z tym.
W pewnym momencie powstał w naszej grupie pomysł organizacji
spotkań członkiń grupy w wybranych miastach Polski. Bardzo
ucieszyłam się, że w Bydgoszczy takie spotkanie również się odbędzie.
18 lutego, w sobotę, w bydgoskiej restauracji Cafe Kino (bardzo
klimatyczne miejsce, polecam) poznałam urocze Dziewczyny, które podobnie jak ja
uwielbiają nosić spódnice/sukienki:-). Było bardzo miło i wesoło:-). Spotkanie zostało uwiecznione na zdjęciach, które prezentuję Wam poniżej.
Na spotkanie założyłam moją świeżo uszytą spódniczkę, lekko
rozkloszowaną, z kontrafałdami. Wiecie już, że testuję ostatnio na sobie nowe
fasony spódnic. Ta jest trzecim. Czuję się w niej bardzo dobrze,
kobieco, elegancko.
Jeśli miałabym przedstawić teraz ranking trzech uszytych do
tej pory fasonów, to wyglądałby on tak:
1. Spódnica ołówkowa - nadal rządzi:-).
2. Spódnica rozkloszowana, z kontrafałdami.
3. Spódnica marszczona.
Za fason spódnicy w kształcie litery A nie zabieram się w
ogóle, ponieważ go nie czuję:-). Dokładniej: czuję się w nim źle i
żadne wychodzenie poza strefę komfortu nic tu nie da:-). Nie ma między nami
chemii i już. W planach mam zmierzenie się z fasonem spódnicy szytej z koła. Zobaczymy
jak wtedy uplasuje się mój spódnicowy ranking.
Póki co spódnica ołówkowa dumnie wiedzie prym, a tuż za nimi
drepczą spódnica rozkloszowana, za nią - marszczona.
A teraz tradycyjnie kilka szczegółów szyciowych:
- Spódnicę uszyłam z materiału Bawełna satynowa (lub satynowana), kolor czarny, zakupiona w Textilmarze. Bardzo lubię ten materiał, ale zdążyliście pewnie już to zauważyć:-).
- Powstała na bazie wykroju Burdy, jest to dokładnie dół sukienki 122 z Burdy 11/2012. Doszyłam do niej tylko pasek.
- Spódniczka posiada czarną podszewkę, z lycrą, co jest w tym wypadku zbędne, wystarczy zwykła, np. wiskozowa, ale zorientowałam się, że skroiłam nie tą podszewkę co trzeba już po fakcie:-), moja mina: bezcenna.
- Spódniczka jest dość...ciężka przez dużą ilość zużytego materiału i dodanie podszewki.
- Skróciłam ją nieco, ponieważ nie chciałam by była bardzo za kolano.
Poniżej przedstawiam Wam kilka zdjęć z naszego spotkania i zdjęcia ostatnio uszytej spódnicy:
Ja i moje koleżanki, które miałam okazję poznać osobiście, od lewej: Ania, Agata, mały Tomeczek:-), ja, Elżbieta, Ania.
Zapraszam Was do odwiedzenia stron moich koleżanek:
Okiem Sary (Ania)
Pozeraczeczasu.pl (Agata)
wlasniedzisiaj.pl (Agata)
Gdyby spodni nie było (Elżbieta)
Spotkanie umiliły nam piękne upominki od Sponsorów:
Poniżej kilka zdjęć mojego nowej spódnicy, troszkę się pogniotła w trakcie siedzenia, więc wybaczcie:-). Najchętniej założyłabym do niej szpilki, ale sami rozumiecie...trochę na nie za wcześnie.
Zdjęcia wykonała Agata Czajkowska, której pięknie dziękuję. Jeśli chcecie odwiedzić jej stronę, zapraszam Tutaj.
Ponadto dziękuję:
Partnerom
naszego spotkania:
Sponsorom:
Mam nadzieję, że mój dzisiejszy post zainteresował Was:-). Jeśli jesteście fankami spódnic/sukienek i macie ochotę wziąć udział w akcji, którą opisałam powyżej, zachęcam do zapisania się:-).
Pozdrawiam Was ciepło i niezmiennie dziękuję, że odwiedzacie to miejsce, komentujecie :-).
A na samym końcu ostatnie zdjęcie, nie mogłam się powstrzymać. Uwielbiam Przeminęło z wiatrem, stąd Clark Gable, może nie we własnej osobie, ale na plakacie.
A na samym końcu ostatnie zdjęcie, nie mogłam się powstrzymać. Uwielbiam Przeminęło z wiatrem, stąd Clark Gable, może nie we własnej osobie, ale na plakacie.
Fot. Ania
Ale fajną akcję przedstawiłaś. Absolutnie o niej nie słyszałam, z chęcią się jej przyjrzę :-) No i zainspirowałaś mnie podając kilka linków a zwłaszcza tego do organizatorki całej akcji :-) Haukotella - piękne zdjęcia, piękny romantyczny styl. Podoba mi się ! :-) Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńA wracając do Twojej spódniczki - napiszę, że jest urocza. Spódnice z kontrafałdą są takie dziewczęce i romantyczne zarazem :-) Jedną z pierwszych spódnic jaką uszyłam była właśnie ta z kotrafałdami. Aż zapragnęłam uszyć sobie kolejną - na wiosnę :-)
A jeśli chodzi o spódnicę z koła - wydaje mi się , że ją pokochasz jak tylko ją uszyjesz i przymierzysz! :-) Tak było przynajmniej w moim przypadku - miłość od pierwszego wejrzenia :-)
Natalio, dziękuję. Akcja jest naprawdę fajna, bardzo polubiłam naszą grupę i to inspirowanie się wzajemne:-). A Klaudia ma rzeczywiście bardzo romantyczny styl, jej blog tworzy fajny, ciepły klimat. Mam nadzieję, że z tą spódnicą z koła będzie tak jak piszesz:-). Co najlepsze - znalazłam piękną spódnicę z koła na allegro i widziałam ją na żywo u jednej z koleżanek właśnie z tej grupy a o której pisała, to ta czerwona spódnica na naszym zbiorowym zdjęciu. Myślę o jej zakupie, ja, która od dawna nie kupuje spódnic i sukienek:-). Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńSłyszałam już kiedyś o tej akcji i przyznaję, że to super inicjatywa! Ja chętnie sięgnę po spódnice gdy zrobi się nieco cieplej, nawet szyje się jedna aktualnie :) Pięknie wyszłaś na zdjęciach, podoba mi się w Twojej spódnicy to, że nie jest przed kolano, tylko nieco dłuższa, a dzięki temu mniej typowa od innych :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-), inicjatywa jest naprawdę rewelacyjna i muszę przyznać, że fajnie motywuje do noszenia spódnic/sukienek. Co do spódnicy, nie planowałam w jej przypadku długości przed kolano bo czułabym się w niej jakoś tak bardzo dziewczęco. U innych mi to odpowiada, ale ja czuję się w tym fasonie najlepiej w długości do kolana lub za. Przed kolano podobają mi się spódniczki ołówkowe. Pozdrawiam.
UsuńŚwietna akcja :) Z przyjemnością do niej dołączę :)
OdpowiedzUsuńDzięki Madziu, cieszę się że już jesteś w naszej grupie:-).
UsuńTeż jestem w tej grupie! Świetna akcja :D
OdpowiedzUsuńWyglądasz super :D
Dziękuję i cieszę się że również jesteś w grupie:-), pozdrawiam.
UsuńSuper akcja! Mnie nawet nie trzeba zachęcać do noszenia sukienek i spódnic, robię to automatycznie :)
OdpowiedzUsuńZapisuje się do grupy!
Pięknie wyglądasz w tej stylizacji :)
Dziękuję pięknie:-) i cieszę się że również jesteś fanką spódnic/sukienek, mam nadzieję że spotkamy się w grupie:-), pozdrawiam.
UsuńJa też absolutnie jestem ....sukienkowa. Spódnic nie ma za wiele. ale 80% czasu chodzę bezspodniowo ;)
OdpowiedzUsuńale tak prez 365 dni w roku chyba bym rady nie dała
bo góry, bo wędrówki , bo białe spodnie..... które kocham
Hmmmm .... chyba zacznę rozumieć czemu w spódnicy kroju A nie chodze, mimo, iż uważam ją za ładną, z pieknego materiału itp.....choć i rozkloszowane mało mi pasują, znaczy pasują co widzę na zdjęciach, ale się w nich nie czuje, podobnie jak w plisowanych....
ach a twoja ładna, subtelnie z tym cielistym sweterkiem
UsuńAniu, dzięki:-), ja też mimo wszystko nie chodzę cały pełny rok w sukienkach i spódnicach, mam dwie pary fajnych cygaretek, jeansy i białe spodnie (tak jak Ty:-)), które lubię. Noszę je rzadko, ale jednak. Zauważyłam jednak, że zupełnie nie mam ochoty na szycie spodni. Co do krojów spódnic to mi niektóre podobają się na innych, ja sama w nich źle się czuję, tak właśnie mam ze spódnicą kroju A i plisowanymi. Za chwilę będę testować spódnicą szytą z koła, ale o dziwo nie szyję jej, tylko zamawiam:-), pierwszy raz od nie wiem kiedy:-). Pozdrawiam i dziękuję że do mnie zaglądasz.
Usuń