Sukienkowy duet
Przedstawiam Wam dziś duet: sukienka i sukienka:-). Jedna
dla mnie, druga dla mojej Mamy.
Może najpierw kilka słów o mojej.
Model ten powstawał w dość ciekawych okolicznościach:-).
Szyłam ją w zeszłym roku, będąc w bardzo zaawansowanej ciąży. Brzuszek był już pokaźnych rozmiarów,
kiedy ja postanowiłam, że uszyję sobie Sukienkę 116 z Burdy 8/2013. Zauważyłam
ją na blogu Ani - Pracownia stroju (np. tutaj: https://pracowniastroju.com/2013/10/14/think-pink/) i tak mi się spodobała, że postanowiłam
spróbować swoich sił i uszyć ją dla siebie.
Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że postanowiłam, iż uszyję ją na swój pierwotny rozmiar 36:-). Pomyślałam, że jeśli nie wrócę do swojej dawnej,
przedciążowej figury, to najwyżej ją komuś oddam. Materiał zakupiłam za grosze
w sh dawno temu, więc straty finansowej też by nie było dużej. A może przy
okazji ktoś by się ucieszył z nowego nabytku.
Po porodzie trudno mi było uwierzyć, że kiedykolwiek zmieszczę się w swoją sukienkę. Oceniałam to mnie więcej w kategoriach: prędzej krowy
zaczną fruwać niż ta sukienka będzie na mnie pasować:-). Sukienka jest wąska w
talii, więc sami rozumiecie moje wątpliwości:-). Jednak opieka nad dwójką moich
kochanych maluszków, dobra przemiana materii, treningi z Mel B oraz zdrowsza
dieta zrobiły swoje:-). Z dużym zdziwieniem stwierdziłam jakiś czas temu, ze
mieszczę się w moją sukienkę:-).
Zanim zaproszę Was do obejrzenia mojej nowej kiecki,
podzielę się kilkoma szyciowymi uwagami.
Szczegóły szycia:
Model w Burdzie
posiada długie rękawy, w mojej wersji zrezygnowałam z nich. Jest również dłuższy,
ja wolałam sukienkę nieco skrócić. W takiej długości czuję się najlepiej. Zamek
kryty wszyłam z boku.
Sukienka nie posiada podszewki. Jestem wielką fanką
podszewek, ale w tym modelu Burda jej nie przewidywała, a ja nie czułam się
wtedy na siłach kroić jej samodzielnie. Myślę, że w kolejnej interpretacji tego
modelu pokuszę się o nią.
Sukienka zawiera odszycie podkroju szyi oraz dekoltu.
Ramiona obszyłam pliskami. Dół podłożony i przeszyty maszyną ściegiem prostym.
Nie jestem w stanie
określić dokładnie materiału z jakiego sukienka została uszyta, ponieważ tak
jak napisałam, zakupiłam go w sh. Materiał jest dość cienki i przewiewny, nie
rozciąga się. Niestety gniecie się dość mocno.
Bardzo podoba mi się dekolt w tej sukience. Nie wyszedł
idealnie, takie dekolty w szpic są dla mnie jeszcze wyzwaniem. Wiem zatem nad czym
muszę popracować:-).
Sukienka posiada osobną górę i dół (zszyte na wysokości
talii), ponadto zaszewki i ciekawie układające się z przodu pliski. To wszystko
pozwala fajnie wyeksponować talię, można np. tak jak ja dodać pasek.
Model ten z pewnością zagości w mojej sukienkowej bazie i
mam nadzieję, że udami się uszyć jeszcze kolejne wariacje na bazie tego wykroju.
Zdjęcia: Mąż
Druga sukienka powstała spontanicznie, całkiem niedawno.
Moja Mama zakupiła sobie jakiś czas temu sukienkę z przeznaczeniem: na wesele.
Tak bardzo jej się spodobała i tak pięknie w niej wyglądała, że postanowiłam
uszyć jej podobną.
Od zamysłu przeszłam do czynu. Sukienka powstałą na bazie
sukienki sklepowej, w oparciu o wymiary Mamy. Troszkę
stresowałam się, przyznaję. Szycie z gotowego wykroju wydaje mi się łatwiejsze.
Całe szczęście wyszła całkiem fajnie i przyznaję,
że jestem zadowolona. Zadowolona jest również moja Mama, a to jest dla mnie
najważniejsze. Wygląda w niej pięknie:-).
Sukienka nie posiada podszewki, tylko podkrój szyi. Z tyłu
wszyłam zamek kryty. Materiał jaki wykorzystałam na ten cel został zakupiony w sklepie internetowym Textilmar, jest to Tkanina bawełniana pastel flowers. Materiał
zawiera w sobie domieszkę lycry, co w przypadku takiego dopasowania jest
wskazane.
Model ten posiada rozporek prosty oraz pionowe zaszewki, zarówno z przodu jak i z tyłu.
Zdjęcia: ja
Trochę dzisiaj rozpisałam się, ale cóż, dwie sukienki powodują, że jest o czym pisać:-). Dajcie znać w komentarzach czy podobają się Wam moje nowe uszytki. Ja pozdrawiam Was słonecznie i życzę pięknej, wrześniowej pogody.
Odważnie sobie poczyniłaś, szyjąc w ciąży sukienkę na czas po :). Ja w ogóle nie szyłam w tym czasie z obawy, że to, co wyprodukuję i tak prawdopodobnie mi się na nada. I słusznie, bo moje ciało przeszło dość sporą rewolucję, na szczęście w pożądanym kierunku ;).
OdpowiedzUsuńSukienka jest świetna, zdecydowanie ma wszelkie cechy potrzebne, by stać się takim bazowym, uniwersalnym elementem garderoby. Leży na Tobie wyśmienicie. Spróbuj teraz wersji jesienno-zimowej z rękawem. Tym razem z dekoltem na pewno pójdzie Ci znacznie lepiej, wszak praktyka czyni mistrza :).
Sukienka dla Twojej mamy to klasyka w czystej postaci. Prosty fason plus piękna tkanina to zawsze przepis na sukces :).
Pozdrawiam.
Kasiu, dziękuję za przemiły komentarz:-). Sukienkę w wersji z rękawem z pewnością uszyję, nie wiem czy na tą jesień, ale z pewnością wrócę do tego wykroju:-). I z pewnością podniosę sobie poprzeczkę, wszyję podszewkę:-). Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńW swojej "po-ciążowej" sukience wyglądasz wspaniale. Myślę, że sprawdzi się doskonale w wielu wersjach kolorystycznych. Ta szarość jest bardzo elegancka, nawet jeśli tkanina, jak twierdzisz, się mnie. Sukienką Twojej Mamy po raz kolejny przekonujesz mnie do wzorów kwiatowych (poprzednio to była spódnica ołówkowa). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEwo, dziękuję. Sukienka w realu ma taki dość dziwny kolor, to połączenie przygaszonego turkusu/niebieskiego ze złotem, dziwny odcień, ale bardzo mi się podoba:-). A motyw kwiatowy to mój ukochany print. Ostatnio po głowie chodzą mi groszki, czuję że z tego też coś wyjdzie:-). Pozdrawiam serdecznie.
UsuńLubię gładkie tkaniny, więc moją faworytką zostaje oczywiście szara sukienka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-).
UsuńNo jestem pod wrażeniem! Nie wiem czy chciałoby mi się szyć sukienkę "na przyszłość" nie mając pewności czy sie w nią zmieszczę - ambitne zadania ale i plan wykonany w 100% - gratuluję takiego osiągnięcia. Wyglądasz fantastycznie. Sukienka dla mamy jest idalna. Prosty, kobiecy fason i świtna materia dają taki właśnie rewelacyjny efekt.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie:-). W tym przypadku moje ryzyko na szczęście opłaciło się, ale nie z każdym uszytkiem tak niestety wyszło. Co do prostych, kobiecych fasonów to bardzo je lubię. Pozdrawiam.
UsuńObie sukienki bardzo ładne ale twoja (pierwsza) jest jak najbardziej w moim stylu i już żałuję że nie mam tej Burdy ;-) Jestem pod wrażeniem że osiągnęłaś założony cel i to tak szybko, ja walczę z tymi dodatkowymi kilogramami i mi nie wychodzi ;-( Pięknie wyglądasz, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBeato, dziękuję:-). Co do numeru Burdy to nie wszystko stracone: możesz spróbować zamówić telefonicznie numer z ich archiwum, ja tak zrobiłam dwukrotnie. Gdybyś chciała mogę Ci również pożyczyć swój numer i przesłać go do odrysowania wykroju. W razie czego pisz proszę. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńWiara czyni cuda :) :D Wyglądasz świetnie i tak trzymaj, obie sukienki są bardzo ładne, obie chętnie zaprosiłabym do mojej szafy :D
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję:-). Miło czytać taki komentarz. Pozdrawiam ciepło.
UsuńCzy ja już gratulowałam Ci świetnej figury?Pewnie tak ale dziś się powtórzę i pogratuluję jeszcze świetnej sukienki. Wyglądasz w niej świetnie tym bardziej że była szyta w ciążowych czasach. Swoją drogą dobry doping! Pamietam, że po ciąży w ramach motywacji wyrzuciłam wszystkie ciuchy "na gumce" a teraz troche żałuje bo takie lubię najbardziej! Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńGratulowałaś:-), dzięki wielkie-). Ja ostatnio uszyłam sukienkę z gumką i muszę się przyzwyczaić bo rzadko noszę sukienki z gumką:-). Pozdrawiam:-).
UsuńPierwsza sukienka, którą prezentujesz - bardzo przypadła mi do gustu ;) Lubię takie dekolty - niestety rzadko je spotykam w sklepach. Smaczek w postaci złotego paska komponuje się wspaniale ;) Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńDzięki Madziu, ten dekolt również mi się podoba i pewnie wykorzystam go w kolejnych wcieleniach sukienkowych:-). Cieszę się że pasek Ci się podoba, dodanie akurat tego było dla mnie dość ryzykowne, nie byłam pewna czy będzie pasować:-), pozdrawiam.
UsuńSukienka świetnie dopasowana do figury! I do tego ten akcent w postaci paska, który jeszcze wyraźniej zaznacza Twoje kobiece kształty<3
OdpowiedzUsuńNatalio, dziękuję:-). Przyznaję, uwielbiam szyć dopasowane sukienki, choć takie luźniejsze, bardziej oversizowe również zdarza mi się poczynić:-). Co do paska to faktycznie, potrafi zaakcentować talię, co lubię:-), pozdrawiam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSukienka jest piękna, to rozcięcie przy dekolcie bardzo mis ie podoba. I zazdroszczę figury!
OdpowiedzUsuńDzięki kochana:-), to rozcięcie też mi się podoba i jeszcze pewnie podobne poczynię w innych kieckach:-). Co do figury to moja droga - Twoja jest rewelacyjna, widzę to w każdym Twoim wpisie:-). Ściskam Cię:-*
UsuńOch Moniko uwielbiam twoje sukienki :)
OdpowiedzUsuńMusze poszukać i odświeżyć swoja kolekcje ;) ale takie proste dla mnie sa najpiekniesze :)
Dzięki Aniu:-). W takim razie obydwie lubimy proste kiecki:-), a swoje odświeżaj i noś jak najczęściej:-). Pozdrawiam.
UsuńNo takiej figury to można tylko pozazdrościć. Gratuluję powrotu do formy :-) Ja przy dwójce moich młodych to ważę zdecydowanie mniej aniżeli ważyłam tuż przed pierwszą ciążą. Pomału ważę za mało i niestety ja muszę walczyć z taką przypadłością ;-) Dzieciaczki chyba po prostu są swoistym wysysaczem sił i ... kalorii ;-) Wracając do sukienek - obie piękne. A dekolt w szpic szyłam póki co jeden , w koszuli , ale baardzo dobrze się w takim czułam więc całkowicie rozumiem Twoje nim zauroczenie :-) Sukienki Ani z Pracownistroju rzeczywiście są bardzo inspirujące .... :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Natalio. Co do figury, to ja też często mówię, że dwójka małych Dzieci to najlepszy, darmowy fitness. Ja z kilogramami mam ostatnio podobnie, to znaczy, nie chcę już chudnąć, bo obecna waga mi odpowiada. Jednak wspomniany ruch przy Dzieciach, karmienie piersią Córci i prawie całkowite odstawienie mięsa (jeszcze sporadycznie ryby) powodują, że ja też walczę obecnie o każdy kilogram:-). Dlatego jem bez zbędnych ograniczeń ilościowych:-). Pozdrawiam.
Usuń