Czarna bluzeczka z koronką
Jakiś czas temu uświadomiłam sobie, że mijają dwa lata
istnienia mojego bloga:-).
Czas leci szybko, mam wrażenie, że niedawno pisałam pierwszy
post, a tu proszę...powstało ich 40. Być może nie jest to ogromna ilość, ale
zakładając bloga z góry wiedziałam, że
nie będę w stanie tworzyć postów bardzo często, że będę pisać, jeśli będzie o
czym i w zgodzie z samą sobą, bez presji. Póki co - udaje się:-). Szycie to
moja pasja, więc pozwalam sobie na szyciowe slow:-).
Choć nie ukrywam, apetyt rośnie w miarę jedzenia i chciałabym uszyć wiele
sukienek, spódnic itp., ale...na wszystko przyjdzie czas.
Niezmienne jest to, że szycie sprawia mi nadal ogromną
frajdę i naprawdę uwielbiam to robić. Coraz mniej kupuję ubrań w sklepie, coraz
więcej pomysłów na uszycie pojawia się w mojej głowie. Widzę, że wiele się
nauczyłam, ale mam też świadomość że duuużo nauki przede mną. To bardzo
dopingujące.
Cieszy mnie również fakt, że dzięki stworzeniu swojego
miejsca w blogowym świecie, poznałam wiele fantastycznych blogów i ich autorów/autorki.
Stanowią dla mnie niewyczerpane źródło radości i inspiracji.
W tym miejscu pięknie dziękuję wszystkim, którzy odwiedzają
to miejsce, komentują, zostawiają po sobie ślad i że po prostu są. I dziękuję
mojemu kochanemu Mężowi, który zawsze chętnie i bez narzekania pstryka mi
fotki:-).
Ok, koniec podsumowań, wracamy do tego co zwykle, czyli
omówienia dzisiejszej szyciowej propozycji.
Ten post miał pojawić się wcześniej, ale niestety, grudzień
upłynął mi pod znakiem notorycznych przeziębień moich dzieci, więc na
blogowanie nie było zbytnio czasu. Zdążyłam uszyć to co dzisiaj prezentuję, trzy
fartuszki które sprezentowałam siostrom i mamie pod choinkę (post fartuszkowy z
pewnością powstanie:-)), spódniczkę dla mamy i koleżanki i zacząć szyć
sukienkę.
Dzisiejszy wpis poświęcam czarnej bluzeczce.
I tutaj po pierwsze
dziękuję Gosi, przyjaciółce mojej siostry, która niedawno przekazała na moje
ręce kawałek czarnego materiału. Myślałam co by z niego uszyć i padło na bluzkę...Bazowałam
na Burdzie (Bluzka 127, Burda 2/2015).
W związku z tym, że zabrakło mi dosłownie odrobinę materiału,
wykrój mocno zmodyfikowałam i postanowiłam dać pole do działania swojej
kreatywności:-). To był bardzo twórczy i przyjemny proces.
Właściwie zostało niewiele z pierwotnego wykroju. Nie będę
tego szczegółowo opisywać, bo nawet nie jestem w stanie teraz odtworzyć ilości zmian.
Można uznać, że bluzeczka to połączenie wykroju Burdy i mojej inwencji
twórczej.
Zależało mi na tym, by przód był dość krótki (krótszy niż tył) i
łukowaty oraz by całość ładnie eksponowała atuty spódnicy ołówkowej. W sumie z
takim założeniem szyłam bluzeczkę - ma pięknie
współgrać ze spódnicą ołówkową. I muszę przyznać, że jestem zadowolona. Jako,
że uwielbiam italian chic, postanowiłam połączyć czerń z koronką. Ta ostatnio
bardzo chodzi mi po głowie i już planuję kolejną rzecz z jej udziałem.
Bluzeczka moim zdaniem fajnie komponuje się z czarną i
czerwoną ołówkową spódnicą. Sami oceńcie:-).
Tym razem pominę szczegóły szyciowe, dodam tylko, że dekolt
i ramiona obszyłam zakupioną wcześniej czarną pliską. Dół wykończyłam koronką.
Z tyłu wszyłam zamek kryty. Nie znam nazwy materiału, ale w mojej ocenie może
być to wiskoza. Jest bardzo przyjemny w dotyku.
Bluzeczka zaliczyła nie tylko sesję na bloga, ale również
wigilię firmową mojej siostry. Poniżej dzielę się z Wami zdjęciami. Dajcie znać
czy mój pomysł przypadł Wam do gustu.
Zdjęcia wyszły dosyć ciemne, ale niestety, słońca na moim
niebie ostatnio jak na lekarstwo i gdybym miała akurat trafić z sesją na
słoneczny moment, wpis mógłby powstać w przyszłym roku:-).
Życzę Wam szampańskiego Sylwestra, a w Nowym Roku
wszystkiego co najlepsze, aby obfitował w zdrowie i wiele radosnych, pięknych,
inspirujących chwil.
Do zobaczenia w Nowym Roku:-).
Fot. Mąż
Moja Siostra tuż przed wigilią firmową:
Fot. Ja
Fajna i delikatna w sam raz do klasycznych stylizacji.
OdpowiedzUsuńDziękuję:-), klasyczne stylizacje to coś co uwielbiam:-).
UsuńŚliczna bluzeczka, bardzo podoba mi się w zestawieniu z czerwoną spódnicą. Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-), muszę właśnie przetestować bluzeczkę z czerwoną spódnicą, póki co testowała siostra:-). Pozdrawiam.
UsuńJestem zachwycona ;) Bardzo lubię motyw koronki w ubraniach ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Madziu, ja też mam słabość do koronki. Myślę, że niedługo znowu pojawi się u mnie coś z motywem koronki. Pomysły już są, teraz pozostaje zabrać się do pracy:-), pozdrawiam.
UsuńSuper bluzka, podoba mi się w zestawieniu z czerwoną spódnicą. Koronki uwielbiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, widzę że jest nas więcej - fanek koronki:-). Są dla mnie kwintesencją kobiecości. Już planuję uszycie kolejnych rzeczy z koronką w tle, mam nadzieję, że się uda. Pozdrawiam.
UsuńAle jesteście podobne do siebie :) Fajnie, że dodałaś koronkę, dzięki temu bluzka jest kobieca :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, koronkę bardzo lubię właśnie za to nadawanie kobiecości:-). A siostra faktycznie podobna, wiele osób zwróciło na to uwagę:-).
Usuńsliczna
OdpowiedzUsuńDziękuję:-).
UsuńA kiedy ja będę na blogu? :) świetna bluzeczka :)
OdpowiedzUsuń