Czarna ołówkowa
Spódniczka, którą prezentuję poniżej, miała być sukienką:-).
Dopasowaną, małą czarną z rewelacyjnym, głębokim dekoltem na plecach, na bazie wykroju z Burdy. Dokładnie
miała być to Sukienka 116, z Burdy 10/2009.
Niestety, w tym
przypadku szycie ubrania w czasie zaawansowanej ciąży na tzw. później nie zdało
egzaminu:-). Kiedy doszłam już wagowo do siebie, okazało się że sukienka źle leży
i chyba nie da się jej odratować. Gdybym ją przymierzyła w trakcie szycia, być
może udałoby się coś zrobić. Postanowiłam jednak zamienić porażkę choć w minimalny
sukces i przerobić ją. Uszyłam na jej bazie spódnicę ołówkową.
Nie obyło się bez
pewnych problemów, koniec końców jednak wyszłam z tego recyklingu obronną ręką.
Ucieszyłam się tym bardziej, ponieważ nie mam w swojej szafie czarnej spódnicy
ołówkowej. Jako, że to mój ulubiony rodzaj spódnicy, ich nigdy nie będzie za wiele w moje
szafie. W głowie mam już kolejne pomysły na ołówki:-).
Dzisiaj zestawiłam ją z czarną,
dzianinową bluzeczką i czarnymi szpilkami. Bardzo lubię ten kolor. Dla ożywienia
całości - czerwone usta i paznokcie:-).
Szczegóły szycia:
- Spódnicę szyłam z materiału o nazwie Bawega (zakupiony w sklepie internetowym Textilmar).
- Wszyłam wiskozową podszewkę.
- Spódnica powstała na bazie wykroju sukienki, ale w wielu numerach Burdy znajdziecie modele spódnic ołówkowych.
- Do spódnicy doszyłam pasek i zastosowałam czarny zatrzask.
Gdybym miała przygotować zestaw do pracy, z pewnością
połączyłabym go z poniższą torebką i przewiązaną chustą.
Fot. Mąż
Pytanie do kobietek - lubicie nosić spódnice? Jeśli tak, to jaki rodzaj ?:-).
Mam nadzieję, że tym wpisem pokazałam, że czasem można przerobić coś, co nam nie wyszło na całkiem nowy uszytek. Warto czasem pogłówkować i poszukać nowego rozwiązania.
Miłego, niedzielnego popołudnia Wam życzę.
Podoba mi się twoja stylizacja. Świetnie wyglądasz w "ołówkach" bo masz figurę modelki ;-) Ja za bardzo nie przepadam za spódnicami wolę sukienki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki Beato, ja też na pierwszym miejscu stawiam sukienki, dopiero potem spódnice:-), pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńWspaniale wygląda! Kompletnie nie widać kłopotów z jej odszyciem. I masz idealna figurę do "ołówkowych" ubrań :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci pięknie:-), "ołówki" to mój ulubiony fason, zdecydowanie, zarówno pod postacią sukienek, jak i spódnic, pozdrawiam ciepło.
UsuńNo tak ołówkowa spódnica zawsze w modzie. Ot taka klasyka gatunku. Wyglądasz bardzo kobieco i elegancko. Twoja figura wręcz stworzona jest do takiego fasonu. Rewelacja.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, cieszę się że tak uważasz, bo ołówkowa to mój ulubiony fason:-). Pozdrawiam serdecznie.
UsuńKlasyka zawsze na czasie. Hmmm... myślę, że lubię większość modeli spódnic, ołówkowe w sumie u mnie rządzą w szafie. Czerwień na ustach - idealnie się wpasowała w resztę ;) Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu i pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńOłówkowe najbardziej lubię:))
OdpowiedzUsuńWłasnie takie! Fajna Ci wyszła!
A figurkę masz rewelacyjną! To karmienie piersią dobrze Ci robi!
Co do odżywki, to doczytałam, że w tym czasie raczej byłaby niewskazana...
Chyba poczekaj jeszcze...
Buziole!!!
Dzięki, widzę że obie jesteśmy fankami ołówków:-). Z odżywki faktycznie póki co rezygnuję, jak skończę karmić, wtedy o niej pomyślę. Dzięki za sprawdzenie, buziaki.
UsuńSpódnica rewelacja, dostrzegam bardzo fajny materiał. Idealnie poskreśla Twoją figurę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, materiał jest dość specyficzny, ma delikatny połysk i jest trochę sztywny, to mój pierwszy uszytek z Bawegi. Myślę że materiał ten byłby dobry na również na marynarki i płaszcze. Jedyny jego minus to fakt, że to poliester. Pozdrawiam.
Usuńślicznie wyglądasz <3 pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:-).
UsuńPięknie w niej wyglądasz, jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Też lubię spódnice ołówkowe :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-), to widzę że obydwie jesteśmy fankami tego rodzaju spódnicy:-), pozdrawiam.
UsuńPięknie wyszła :) I zamek niewidoczny - zwracam na to uwagę, bo u mnie jest zawsze widoczny :D Kilka razy szyłam z bawegi i nie mam do niej przekonania, ale w tej spódnicy prezentuje się naprawdę korzystnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-).Zamek też u mnie czasem jest widoczny, nie zawsze wychodzi kryty:-), mimo że się staram. To moje pierwsze podejście do bawegi, jest dość specyficzna. Przeszkadza mi w niej to, że to poliester. Pozdrawiam.
UsuńUwielbiam ołówkowe spódnice, potrafią idealnie podkreślić kobiece kształty. Świetna robota! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj tak, zgadza się, ołówkowe spódnice rewelacyjnie podkreślają nasze kształty, uwielbiam je. Dziękuję i pozdrawiam.
UsuńWszystko ładnie ze sobą współgra :) a co do torebki - bardzo ładna, mam podobną :D
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - nowy wpis:)
Dziękuję:-).
UsuńBardzo ładna, elegancka i uniwersalna spódnica wyszła:) Materiał na zdjęciach prezentuje się odrobinę jak ekoskóra. Lubię bardzo krój ołówkowy, choć lubię też nosić spódnice proste, całkiem niedawno polubiłam też takie z koła i połowy koła. Ja muszę tylko bardzo zwracać uwagę na ich długość, najlepiej, jak kończą się na wysokości kolana:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja spódnicy z koła i połowy koła nigdy jeszcze nie uszyłam, muszę w końcu spróbować:-), pozdrawiam.
UsuńSiła prostoty :) Jak zwykle pod wrażeniem pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana, w prostocie czuję się najlepiej:-), choć czuję ostatnio, że warto popracować trochę nad dodatkami i nieco ją urozmaicić:-), buziaki.
Usuńprzejrzałam Twoje kreacje i jestem podziwona ;) pięknie szyjesz! :)
OdpowiedzUsuńMagdo, pięknie dziękuję, takie słowa dodają skrzydeł i motywują do dalszej nauki szycia:-). Zapraszam do siebie częściej, pozdrawiam:-).
UsuńŚwietna robota - profesjonalistka w swoim fachu ;) Stylizacja bardzo miła dla oka.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:-), miło się czyta takie słowa, pozdrawiam.
Usuń