Pierwszy rok blogowania za mną:-)
Dzisiaj mija dokładnie rok
istnienia mojego bloga:-).
Trochę zmieniło się w moim
życiu od zeszłego grudnia.
Poniżej z okazji okrągłej
rocznicy dzielę się z Wami kilkoma refleksjami:-).
Przede wszystkim, ku mojej
radości, ponownie zostałam Mamą:-), co w dużym stopniu wpływa obecnie na to ile
i kiedy szyję:-).
Zmiany zauważyłam też w swoim
podejściu do szycia. Jeszcze dwa lata temu nie sądziłam, że uda mi się uszyć
coś bardziej skomplikowanego typu sukienka z podszewką czy marynarka. A jednak
udało się. Zdaję sobie sprawę, że przede mną jeszcze duuuuużo nauki, ale fakt
ten tylko i wyłącznie dopinguje mnie.
Mam to szczęście, że otaczają
mnie osoby, które wiele razy mnie motywowały, inspirowały i pomagały
merytorycznie.
W tym miejscu szczególnie
chciałabym podziękować Pani Teresie. To osoba, która udzielała mi korepetycji z
szycia, była i jest dla mnie wsparciem, ilekroć w mojej głowie pojawia się
jakaś szyciowa rozterka. Zupełnie bezinteresownie poświęciła mi swój czas i
podzieliła się ze mną swoim szyciowym doświadczeniem. Nasze spotkania wspominam
bardzo miło. Pani Tereso - dziękuję:-).
Odkąd szyję i prowadzę bloga,
mój gust, moje ubraniowe preferencje wykrystalizowały się dość mocno i teraz
wiem, w czym najlepiej czuję się. Myślę, że po roku mojego blogowania trochę
uważniej podchodzę do szytych ubrań. Dokładniej dobieram materiały, każdy
wykrój analizuję i obmyślam kwestię przypasowania danej rzeczy do innych elementów mojej garderoby. Fakty te cieszą mnie, bo odbieram to jako rozwój. Oczywiście nadal
popełniam gafy, robię błędy, ale na nich też uczę się, a to istotne.
Cieszy mnie fakt, że ubrania
szyte przez siebie noszę z wielką chęcią. Być może posiadają wady, błędy, ale są "takie moje". Jakkolwiek szycie traktuję
tylko i wyłącznie jako moje hobby, to mam też swoje małe szyciowe cele i
marzenia. Z pewnością chciałabym dalej rozwijać się w tym kierunku, zdobywać
cenne doświadczenie, więcej tworzyć ze swojej wyobraźni i doczekać się overlocka:-).
Nie byłabym sobą, gdybym nie
nawiązała do rzeczy, którą prezentuję Wam w tym wpisie. Sukienka, którą
przedstawiam na poniższych zdjęciach, pierwotnie miała być modelem z Burdy
(9/2012, Sukienka 109). Uszyłam ją według tego wykroju. Pierwszy raz szyłam
sukienkę o kroju, w którym dół zbliżony jest do litery A. Nigdy nie pałałam
miłością do takiego rodzaju spódnic, ale chciałam spróbować i przetestować.
Kiedy uszyłam sukienkę, okazało się że nie czuję się w niej dobrze, że krój
dołu sukienki zupełnie mi nie odpowiada. Postanowiłam zatem skrócić ją i
dodałam do niej falbanę. W tej wersji czuję się rewelacyjnie.
Materiał który wybrałam na ten
cel zakupiłam już jakiś czas temu. Wtedy jeszcze nie wiedziałam co z niego
powstanie. To dzianina lacosta o splocie podobnym do tego, który wykorzystuje się do
szycia koszulek polo. Jego minusem jest to, że gniecie się dość mocno, o czym
nie wiedziałam, zakupując materiał. Pomijając ten fakt, sukienkę noszę z
przyjemnością.
Reasumując: Myślę, że z chęcią
powielę sukienkę w identycznej wersji, dobierając tym razem inny materiał,
grubszy i z pewnością doszyję podszewkę. W takiej wersji z pewnością trafi ona
do mojej bazy ulubionych sukienek:-). O mojej bazie sukienkowej z pewnością
jeszcze napiszę.
Po uszyciu tej sukienki wyciągnęłam kolejną szyciową naukę - najlepiej wybierając daną tkaninę znać jej dokładne przeznaczenie, wtedy łatwiej o właściwy dobór.
Na zdjęciach sukienkę prezentuję w towarzystwie granatowej marynarki i szarego szala. Myślę, że fajnie to ze
sobą współgra.
Na samym końcu dziękuję Wam za to, że odwiedzacie to miejsce,
komentujecie. To dodatkowo napędza i dodaje energii do dalszego szycia, pisania
i tworzenia.
Pozdrawiam Was ciepło.
Fot. Mój kochany, cierpliwy Mąż
Moja Droga, masz ogromny talent! Podziwiam cały czas Twoje dzieła! Życzę duży chęci i siły do dalszego działania! :)
OdpowiedzUsuńMimo że obserwuję Twojego bloga nadal nie wyświetla mi się w aktualizacjach. A wielka szkoda, bo uwielbiam Twoje wpisy i Twoje uszytki.
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy w blogowaniu i cieszę się, że czerpiesz z tego radość:).
A sukienka super:).
Madzia Rębowiecka: Madziu, dzięki wielkie:-*.
OdpowiedzUsuńEwa viosna: Kochana, dziękuję Ci pięknie za tyle miłych słów. Nie wiem czemu nie wyświetlam Ci się w aktualizacjach, ale ja też mam taką sytuację z niektórymi blogami i nie wiem dlaczego tak się dzieje (?).
Ukradłabym Ci tę sukienkę!!! Super krój! Podkreśla figurę, a jednocześnie dodaje dziewczęcości! Pięknie w niej wyglądasz!!!
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji blogerskiej rocznicy!!!:))
Moje gratulacje!
OdpowiedzUsuńAlez Ty masz figurę, sukienka pięknie ją podkreśla. Miłego blogowania na kolejne lata :-)
śliczna sukienka i bardzo fajnie wygląda w połączeniu z marynarką <3 pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam kochane, pozdrawiam Was ciepło.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo spóżnione gratulację roczku blogowania. Sukienka idealnie na Tobie leży,
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:-).
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszej rocznicy i życzę wielu nowych i ciekawych pomysłów szyciowych :-) Ja podobnie jak Ty, też zaczęłam szyć o wiele więcej właśnie ze względu na bloga :-) I bardzo lubię moje hobby :-) Pięknie prezentujesz się w tym granatowym kompleciku :-) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńPaulinko, dziękuję Ci za gratulacje i miłe słowa, pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńcudownie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńTo czego gratuluję najbardziej to przede wszystkim pojawienia się Dzieciątka :))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiej umiejętności szycia, a tak jak obserwuję posty to widzę, że tworzysz naprawdę piękne rzeczy. Ja dopiero zaczynam i wszystko mi się wydaje niesamowicie trudne, ale może za rok też będę się już mogła czymś pochwalić ;)
Wszystkiego dobrego w nowym roku! :)
invisiblefashion: Dziękuję.
OdpowiedzUsuńKarolina | DEFINIUJĘ blog: Karolino, pięknie dziękuję. Pozwól, że więcej napiszę w komentarzu na Twoim blogu:-).
a ja to musze wreszcie sprawdzi, czy naprawdę nei potrafię :D bo wiecznie tylko ględzę: "nie umiem" ...
OdpowiedzUsuń